W serwisie używane są pliki cookies w celu ułatwienia i dostosowania preferencji serwisu do użytkowników oraz odbiory określonych treści. Pliki cookies zapisywane są na końcowym urządzeniu użytkownika. Szczegółowe informacje znajdziesz w POLITYCE PRYWATNOŚCI.

AKCEPTUJĘ   >>
Zapisz się do Newslettera

Nasz gość specjalny – Tomek Szostak

 

Jak być „Z ogrodem na Ty”? Na to pytanie spróbujemy odpowiedzieć w rozmowie z Tomkiem Szostakiem, który jest właścicielem firmy, utrzymującej publiczne oraz prywatne tereny zielone, a także prowadzi popularnego bloga ogrodniczego.

 

Czym się obecnie zajmujesz?

Tomek Szostak: Od kilkunastu lat prowadzę firmę o dwóch profilach: geodezyjnym oraz ogrodniczym, nastawionym na zakładanie i utrzymanie publicznych oraz prywatnych terenów zielonych. Wbrew pozorom branże te nie są wcale bardzo odległe. Wręcz przeciwnie, mają wiele wspólnego. Ponadto szereg zagadnień, rozwiązań i metod geodezyjnych znajduje bezpośrednie zastosowanie przy zakładaniu ogrodów i innych terenów zielonych. Obecnie koncentruję się przede wszystkim na branży ogrodniczej, w której intensywnie rozwijam swoją działalność. W swojej bieżącej ogrodniczej obsłudze mam liczne ogrody prywatne, tereny zielone przy firmach i instytucjach, a także tereny publiczne, takie jak kilkudziesięciohektarowe miejskie parki. Ponadto na bieżąco zakładam, rozbudowuję lub przebudowuję liczne ogrody, w których świadczę pełen zakres usług, poczynając od prac brukarskich, profilowania terenu, a na czynnościach typowo ogrodniczych kończąc.

Fot. Tomasz Szostak „Z ogrodem na TY”

 

Prowadzisz bloga „Z ogrodem na Ty” – co Cię skłoniło do jego założenia?

Tomek Szostak: Blog „Z ogrodem na TY” jest efektem i odzwierciedleniem mojej codziennej zawodowej ogrodniczej pracy. Od początku do końca zbudowany i kręcący się wokół mojej bieżącej działalności. Staram się pokazywać swoją pracę, narzędzia, sprzęt oraz metody jakimi się posługuję. W prowadzeniu bloga kładę duży nacisk na to, aby jak najwierniej pokazywać to, co robię. Licznymi artykułami z serii „krok po kroku zrób to sam”, staram się pokazać, że wiele pozornie skomplikowanych prac można wykonać samemu. A to spotyka się z wielkim uznaniem i zainteresowaniem moich Czytelników. Z codziennej działalności wiem, że utrzymanie, ale szczególnie zakładanie ogrodów, to bardzo szeroki temat. Nieustannie spotykam się z pytaniami typu: jak to zrobić, co mamy do wyboru, na co warto się decydować itd. Z kolei wiem, że mało jest źródeł informacji, w których w sposób przystępny i praktyczny można znaleźć konkretne informacje. Zakładając bloga liczyłem również na to, że i ja skorzystam na jego prowadzeniu. Że pojawią się jakieś dyskusje, komentarze, uwagi i sugestie, które wniosą także jakieś nowe światło w moje działania. Dlatego zawsze proszę i zachęcam do komentowania tego, co jest na blogu omawiane.

Wspomniany blog ma ciekawą nazwę „Z ogrodem na Ty” – co go wyróżnia na tle innych, które funkcjonują w internetowej przestrzeni ogrodniczej?

Tomek Szostak: Wyróżnia go właśnie to, że pokazuje to, co robię. Tego brakuje mi często na blogach, nie tylko ogrodniczych, gdzie pisze się o czymś, czego być może wcale się nie wykonuje, na czym specjalnie się nie zna. Swoim blogiem staram się również zwracać uwagę na tereny publiczne, pokazywać ich piękno i ważną rolę w otaczającym nas krajobrazie, szczególnie miejskim. Ponadto na blogu pokazuję sprzęt, materiały i środki, które stosuję. Uważam, że pokazanie czegoś w praktyce, po wypróbowaniu, stwierdzeniu, że jest dobre, to najlepsza rekomendacja i wartość dla Czytelników.

Twoje największe dotychczasowe ogrodnicze wyzwanie to..?

Tomek Szostak: Mimo wszystko i z całym szacunkiem dla ogrodów prywatnych, ale jednak tereny publiczne, otwarte, takie jak ogromne miejskie parki. To wyzwanie dla każdego, kto zajmuje się zawodowo pielęgnacją zieleni. Tam nie ma miejsca na błędy i niedociągnięcia, przede wszystkim dlatego, że to tereny o dużej wielkości i wymagające wielkich nakładów pracy. Poza tym praca „w sercu miasta”, wśród spacerujących ludzi, to trochę jak „chirurgiczna operacja”. Ale wyzwaniem jest także budowa ogrodów, szczególnie taka kompleksowa, gdzie od podstaw tworzy się całe zagospodarowanie. Poza tym bardzo lubię zlecenia, które dają możliwość ogrodniczej pracy w terenach „nietypowych”. Mam na myśli np. prace na terenach zakładów zamkniętych, choćby chemicznych, które, wydawałoby się, mają niewiele wspólnego z zielenią. Także przy zagospodarowaniu terenów przy marketach czy innych obiektach użyteczności publicznej. To zupełnie inne doświadczenia i wyzwania niż w ogrodach przydomowych.

Jakie rośliny ozdobne cieszą się ostatnio największą popularnością wśród Twoich klientów?

Tomek Szostak: W większości przypadków, głównie jednak rośliny tzw. „bezobsługowe” albo wymagające minimum pielęgnacji. Głównie iglaste, które przez cały rok dekorują ogród. Ale są też pasjonaci, u których w ogrodach można znaleźć praktycznie wszystko, co ogrodnikowi może się zamarzyć. Ludzie nie mają dziś czasu na pracę w ogrodzie, ale wciąż chcą się cieszyć jego pięknem. Tu pojawia się zadanie dla mojej firmy. Kolejnym spostrzeżeniem wyniesionym z ogrodów jest upodobanie Klientów do różnorodności, mnogości gatunków, często nawet nie pasujących do siebie i otoczenia. I oczywiście wszechobecne tuje, królujące zawsze i wszędzie. Myślę, że wynika to z podświadomej potrzeby „odgradzania się”, zasłaniania, a wspomniane tuje są tu pierwszym skojarzeniem. Mimo tego coraz częściej można zauważyć w ogrodach liczne kwiaty, także jednoroczne, którymi obsiane są całe rabaty. Dużo się ostatnio mówi także o łąkach kwietnych, które również powoli pojawiają się u co odważniejszych właścicieli ogrodów.

z ogrodem na ty

Fot. Tomasz Szostak „Z ogrodem na TY”

Czego życzyć w rozpoczętym właśnie sezonie osobie, która ma jednocześnie prężnie działającą firmę oraz bardzo aktywnego bloga tematycznego?

Tomek Szostak: Myślę, że przede wszystkim zdrowia. A następnie wytrwałości w realizacji podjętych działań. Nie tylko zawodowych, ale także blogowych. Praca nad blogiem to prawie drugi etat, więc potrzeba wiele samozaparcia, dyscypliny i wytrwałości. Zupełnie jak przy prowadzeniu firmy. Są momenty lepsze i gorsze. Życzyłbym sobie, aby te pierwsze dominowały nad drugimi. Natomiast jeśli chodzi o firmę i prace, które realizuję, życzyłbym sobie, aby nie było gorzej niż jest, dobrych kontraktów, niezawodnego sprzętu i rzetelnych zleceniodawców.

Dziękujemy za rozmowę.

AZ